Linz nad Renem

Dolina Środkowego Renu to jeden z najbardziej malowniczych regionów Niemiec. Słynący z licznych zamków, malowniczych widoków, upraw winorośli i wielu urokliwych miasteczek. Jednym z nich jest Linz am Rein (Linz nad Renem). Dla odróżnienia austriackiego Linz nad Dunajem. Dzięki temu, że wybraliśmy się tam w okresie przedświątecznym było jeszcze bardziej klimatycznie. Wszędzie świąteczne dekoracje i choinki. Doskonałe miejsce i czas na pospacerowanie i wypicie kubka dobrej kawy lub gorącego wina.

A teraz kilka słów o tym miasteczku. Linz am Rein leży na prawym brzegu Renu między Bonn a Koblencją. Nazywany jest kolorowym miastem nad Renem („Die Bunte Stadt am Rhein“) ze względu na wielobarwne kamienice starówki i jej artystyczny charakter. W zupełności zgadzam się z tym. Na pierwszy rzut oka kamienice wyglądają podobnie, wysokie, w większości w charakterystyczną kratę, nazywaną murem pruskim (niem. Fachwerk) albo stylem szachulcowym.

Do niedawna wydawało mi się, że wszystkie domy w kratę to ten sam styl i sposób budowy. Jednak jak się okazuje jest różnica, która polega na wykorzystaniu różnych materiałów do zapełniania przestrzeni w szkielecie drewnianym ściany. W murze pruskim była ona wypełniania cegłami a w stylu szachulcowym gliną i słomą, czyli tym co było najtańsze i najłatwiej dostępne. Niesamowite, że większość domów znajdujących się w centrum stoi tam już kilkaset lat, pomimo tak nietrwałych materiałów budowlanych.

Miasteczko Linz otoczone było murem obronnym, w którym znajdowały się cztery bramy wjazdowe, do dziś zachowały sie tyko fragmenty murów i dwie bramy wjazdowe: Rheintor i Neutor. Na pierwszej, prowadzącej bezpośrednio nad Ren zaznaczane są od wielu lat najwyższe poziomy wody w rzece, która często zalewa miasteczko.

Na jednym z placów Buttermarkt (Maślany Rynek) stoi pomnik kobiety trzymającej kostki masła, dla upamiętnienia kobiet, które pokonywały do 20 km by na tym rynku sprzedawać masło. Dwa pozostałe place to Marktplatz z Ratuszem i Burgplatz z Zamkiem Linz.