środa, sierpnia 17, 2016

Sulejów - śladami "Janki"


Z dzieciństwem kojarzą nam się różne chwile, miejsca, smaki, piosenki, ale też filmy. Jeden z tych, który bardzo lubiłam i niedawno na nowo do niego wróciłam jest "Janka". Opowieść o przygodach grupy dzieci z polskiej wsi lat 20. XX wieku. Dzieciaki utworzyły dwie grupy "Orły" i "Wilki", które ciągle ze sobą walczyły. Całości kolorytu dodaje klimatyczna scenografia, klimat dawnej wsi w połączeniu z muzyką, która przenosi nas w okres dzieciństwa.
Będąc w okolicach Sulejowa nie omieszkaliśmy odwiedzić miejsca, który stanowił kulisy do tego właśnie filmu. Zapewne nie wszyscy wiedzą, że dom, w którym mieszkała Janka z matką i dziadkiem powstał za murami Opactwa Cystersów w Sulejowie.


Obecnie zespół klasztorny opactwa cysterskiego w Sulejowie jest jednym z najlepiej zachowanych zespołów cysterskich w Polsce. Mieści się w nim trzygwiazdkowy Hotel Podklasztorze. Najcenniejszym obiektem jest Kościół św. Tomasza Kantuaryjskiego, do którego przylega skrzydło, w którym mieści się muzeum. 


Istnieje legenda o powstaniu w tym miejscu kościoła, która głosi, że na miejscu dzisiejszego klasztoru szumiała odwieczna puszcza, pełna tajemniczych trzęsawisk, jezior, dzikiego ptactwa i zwierząt. Nikt nie zaglądał w jej ostępy. Pewnego razu książę Kazimierz Sprawiedliwy zapędził się tu na łowy ze swoją drużyną. Ujrzawszy jelenia, bez namysłu pogonił za nim. Jednak zwierz zaczął się szybko oddalać zostawiając myśliwego z daleka od reszty dworu, aż nagle zniknął za rozległym dębem. Książę pobłądził. Nadciągała burza... Strugi deszczu padały na rozpaloną skroń myśliwego. Pioruny napełniały puszczę trwogą. Kazimierz stał bezradny i w modlitwie szukał pocieszenia. Nagle jego wzrok oślepiła jasność i usłyszał słowa "Zbuduj w tym miejscu Kościół, a doprowadzę Cię do sług Twoich". Słysząc wolę Bożą, książę upadł na ziemię i przyrzekł gorliwie wykonać polecenie Opatrzności. Gdy wstał, ujrzał jasność na niebie, a po swoich bokach dwanaście ogromnych lwów. Wstrząsnęło nim przerażenie, lecz w tym momencie usłyszał słowa: "Nie lękaj się! Ta jasność i lwy-stróże Twoi, wyprowadzą Cię stąd". Tak się też stało. Książę wrócił szczęśliwie do swojej drużyny i oznajmił jej wolę Bożą. Zaniechano łowów, a nazajutrz orszak książęcy udał się na miejsce cudownego objawienia.  Książę Kazimierz Sprawiedliwy słowa danego Bogu dotrzymał i na miejscu swojego ocalenia kazał wybudować Kościół, umieszczając w nim dwanaście wyrzeźbionych w drzewie lwów. 








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Kobieta z walizką... , Blogger