niedziela, kwietnia 02, 2017

Stadt Blankenberg


Stadt Blankenberg to chyba najbardziej urokliwe niemieckie miasteczko jakie kiedykolwiek widziałam. Czuje się tam trochę jak w skansenie albo w bajce. Stara zabudowa, ciekawe położenie, zadbane uliczki i podwórka, ruiny zamku, liczne kawiarenki tworzą niesamowitą atmosferę o każdej porze roku. Chociaż w zależności od pory roku zmienia się charakter. Byłam tam pierwszy raz zimą przed świętami Bożego Narodzenia i pomimo braku śniegu i pochmurnej pogody było bardzo urokliwie i romantycznie. W nawiązaniu do słynnego kalendarza adwentowego z czekoladkami, stworzono własny kalendarz dla miasteczka. W różnych jego częściach rozmieszczone były daty z przeróżnymi atrakcjami. Do tego sporządzony był plan i w poszczególne dni można było korzystać z różnych atrakcji albo ciekawostek. Doskonały pomysł na zabawę z dziećmi, ale dla dorosłych to też frajda z poszukiwania poszczególnych obiektów z cyframi. Ulice i domy udekorowane były ozdobami świątecznymi. 
Zupełnie inaczej wygląda miasteczko wiosna, kiedy wszystko jest soczyście zielone, kwitną kwiaty i drzewa. Restauratorzy wystawiają na zewnątrz stoliki a domy udekorowane są kwiatami. 
Następnym razem wybierzemy się tam pewnie latem. Spodziewam się już jednak mniejszego spokoju w tym czasie, ale może miło się zaskoczę. Ciekawa jestem jaka będzie odsłona jesienna. Na pewno bardzo kolorowa i fotogeniczna.


Stadt Blankenberg to inaczej miasto Blankenberg. W nazwie zamieszczono słowo miasto, chociaż tak na prawdę miastem nie jest. Obecnie, wraz z około setką innych miejscowości i wiosek, należy do miasta Heneff. Skąd więc taka nazwa? Otóż w latach 1245-1805 był oddzielnym miastem, a okoliczne wsie były mu podległe. Obecnie jest więc miastem tytularnym, czyli w nazwie ma słowo "miasto", a w rzeczywistości praw miejskich nie posiada. 












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Kobieta z walizką... , Blogger